Pepitka zawsze kojarzyła mi się z eleganckimi kobietami. Sama jednak nie byłam nią kiedyś zachwycona. Ale człowiek dojrzewa i z czasem dostrzega prawdziwe piękno. Spory czas temu kupiłam szyfon w pepitkę (no może nie jest to taka do końca pepitka, ale sprawia takie wrażenie), z którego jak zapewne niektóre z was pamiętają, uszyłam kimono. Niestety, po pewnym okresie jego wiszenia w szafie uświadomiłam sobie, że kimono, to jednak nie jest moja wielka miłość. Miałam jeszcze trochę tego szyfonu, więc postanowiłam, spruć kimono i zrobić z tego spódnicę. Z racji tego że musiałam ją szyć z kilku kawałków, których nie chciałam już dodatkowo ciąć, zdecydowałam się na bardzo prosty i ekspresowy do szycia fason czyli dwa razy (wierzch + podszewka) prostokąt (150 cm x 40 cm)+ gumka w pasie.
Uprzedzając wasze pytania, spódniczka jest równa na dole, to efekt niedbałego ułożenia do zdjęcia.
Pierwotnie myślałam, żeby spódnica miała różowe wykończenia, tak jak kimono. Potem jednak doszłam do wniosku, że w takiej wersji będą ją mogła zestawiać z większą ilością kolorów. Aczkolwiek na taką z różem, najprawdopodobniej i tak się kiedyś zdecyduję. Spódniczka ma nieco krótszą niż ona sama, satynową podszewkę.
I tu jeszcze mój mały trik na ładne połączenie ze sobą szyfonu, jeśli tak jak ja nie macie overlocka:
Tym sposobem jestem bogatsza spódnicę o lekkiej i zwiewnej formie, ale za to z eleganckim i klasycznym nadrukiem.
pepitka mi się marzy od dłuższego czasu, dlatego podziwiam Twoją spódnice z nieukrywaną zazdrością, gdzie znaleźć pepitkę w przyzwoitej cenie?
Wiesz co ciężko mi powiedzieć, ja się zaopatruję tylko w sklepach stacjonarnych. Najlepsze rozwiązanie chodzić i szukać 😀
Fajna ta pepitka i spódniczka elegancko odszyta. Powiem szczerze, że nie lubię szyć z czegoś uszytego i sprutego coś nowego, więc tym bardziej podziwiam 🙂