Szukałam i szukałam tego bębenka. Najwyraźniej jednak zdecydowanie lepiej wychodzi mi w życiu chowanie niż znajdywanie. Poszłam więc za waszą radą i zamówiłam nowy. Nazbierało mi się w międzyczasie tyle pomysłów i zaległości. Jako pierwsze poszły pod igłę wyczekiwane poduszki na krzesło. Mieszkanie zaczyna nabierać charakteru.
Ponieważ poduchy mam już z głowy, wezmę się za szycie czegoś do noszenia. Bo zaczyna robić się gorąco, a ja nie mam w czym chodzić. Wczoraj odwiedziłam sklep z tkaninami. Nie mogłam się zdecydować. Po godzinie wyszłam jedynie z białym szyfonem – będę szyła sukienkę. Mniej więcej taką:
Co z tego wyjdzie? Zobaczycie lada dzień 🙂
Super poduszki, fajny myk z tym wycięciem w rogu 🙂 Też tak mam, że siedzę długo w sklepie z tkaninami i na nic się nie mogę zdecydować:) Skoro bębenek się znalazł to czekam na sukienkę:)Podrawiam
I jeszcze zapraszam do mnie do udziału w akcji uwolnij tkaniny http://zapomnianapracownia.blogspot.com/2012/06/akcja-uwolnij-tkaniny.html 🙂
Poduszki odrysowałam po prostu na kształt krzesła, więc wycięcie w rogu jakoś tak samo wyszło 🙂 A co do akcji – ja chyba nie znajdę czasu, żeby uszyć coś pozaplanowo 🙂
a co znajduje się wewnątrz poduszek? dokładnie takich poszukuje jak te i widzę, że zlecę uszycie!