Tak, tyle kosztowało mnie wykonanie odświętnej tuniki. No może 2 zł więcej licząc lamówkę i nici. Ale równie dobrze zamiast lamówki można użyć jakiejś resztki materiału, która akurat pasuje. Otóż spory czas temu trafiłam przypadkiem na jakąś wyprzedaż całościową w ciucholandzie, gdzie wszystko było za złotówkę. Znalezienie tam czegoś co dałoby się założyć graniczyło z cudem, ale wśród tego „niczego” udało mi się znaleźć dwie koszule w rozmiarze około 50. Jedna z lekko karbowanej kremowej satyny, a druga w kwiaty. Dzięki temu miałam dwa całkiem spore kawałki materiału za 2 zł. Ciekawe jesteście jak je wykorzystałam?
Żałowałam, że wśród spódnic nie znalazła się tkanina godna mojej uwagi, bo tam tkaniny byłoby jeszcze więcej, ale jak nie tym to innym razem. W głowie miałam już tunikę, jaką chciałabym uszyć z kremowej koszuli, ale nie wiedziałam za bardzo jak się za nią zabrać. Przeglądając zakamarki sieci natknęłam się na darmowy wykrój, który idealnie harmonizował z moją wizją. Uprościłam go jeszcze nieco, nie robiąc odszyć, za to wykańczając lamówką w kolorze starego złota (brązu jak kto woli) oraz lekko zwężając na dole bo mi zabrakło kilku centymetrów niestety szerokości. Noszę ją z paskiem do leginsów, albo do spódnicy z wysokim stanem.
Trochę wymięta, ale wybaczcie, nie chciało mi się prasować do zdjęcia.
Wykrój znalazłam tu. Niestety nie uwieczniłam procesu tworzenia, bo nie sądziłam, że będę się tym komuś chwalić. Ale postaram się podczas szycia kolejnych rzeczy robić zdjęcia i opisywać co poniektóre etapy tego procesu. Tyle na dziś, a jeżeli jesteście ciekawi jak wyszła mi pewna sukienka, zajrzyjcie do mnie wkrótce!
Zdecydowanie wybieram opcję ze spódnicą 🙂 Życzę wytrwałości w tworzeniu bloga.. 🙂 Pozdrawiam ciepło
Dziękuję bardzo 🙂