W październikowym słońcu

W październikowym słońcu

Myślałam,  że po powrocie z wakacji będę Wam sypać zdjęciami jak z rękawa, a tu za przeproszeniem – dupa! Przejrzałam je po raz kolejny i nie znalazłam tam nic do publikacji, co wiązało by się z blogiem. Tylko mój małżonek w mokrych gatkach, ściskający mnie tak mocno, że pozycja jaką przyjęłam, zdecydowanie nie wyglądana na wygodną. No i widoczki. A to blog od widoczków nie jest (te zainteresowani będą mogli zobaczyć na facebooku, jak się zmobilizuje do ich wrzucenia).

No a ponieważ zdjęć brak, postanowiłam je zrobić, żeby nie rzucać słów na wiatr. Dzisiaj pogoda była niezmiernie sprzyjająca. Piękne słońce, ciepło. Wzorzysta spódnica (która kiedyś była sukienką), to dwa prostokąty, pasek delikatnie usztywniony i zamek kryty wszyty z boku. Konstrukcja prostsza niż budowa cepa (przy okazji zastanawiam się ile z was wie, do czego służy cep?)! 🙂

W październikowym słońcu

wzorzysta spódnica

W październikowym słońcu

W październikowym słońcu

W październikowym słońcu

W październikowym słońcu

W październikowym słońcu

Tak patrzę na siebie i ubolewam, że moje miętowe szpilki akurat wczoraj zaniosłam do szewca.

PS. Wiem, że mam do napisania jeszcze jedną część tutorialu dla tych z Was, które zaczynają. Niestety cierpię na syndrom za krótkiej doby. Nie zapomniałam jednak, po prostu odwlekam.

0 thoughts on “W październikowym słońcu

  1. A dziękuję! Niestety jest dość cienka, więc to zapewne ostatni raz kiedy ją założyłam w tym sezonie. Z energetycznych wzorów jednak na zimę nie mam zamiaru rezygnować (wystarczy, że zima nie rozpieszcza nas kolorami). Muszę zrobić najazd na sklepy z tkaninami i SH, żeby sobie coś pięknego (konkretnie wzorzystą tkaninę) ustrzelić 🙂

  2. Moja ulubiona z Twoich wakacyjny! 😉 Spódniczka jest naprawdę śliczna, ma fajne, pastelowe kolory. Poza tym zauroczył mnie wzór, sama uwielbiam wzorzyste tkaniny.

  3. Śliczna spódniczka. Podoba mi się taki letni wzór na jesień.
    Może sama spróbuje uszyć podobną. Dopiero zaczynam, cepowe konstrukcje są dla mnie jak znalazł.

    W wolnej chwili zapraszam na mojego kiełkującego bloga
    www.ratschka.blogspot.com

  4. Cep służył do „młócenia” zboża. Snopki zboża uderzało się cepem i wysypywały się ziarenka 🙂 Mój dziadek tego używał – niestety nie zdążyłam go poznać, natomiast jako dziecko widziałam ten sprzęt, na szczęście zastąpiony już wtedy młockarnią 🙂

  5. ja teraz się właśnie zabrałam za szycie tiulowej spódniczki bo znalazłam bardzo fajne zasady na przepisnaszycie, chociaż w szyciu stawiam pierwsze kroki to z pomocą tej stronki udało mi się już osiągnąć parę małych, ale wielkich sukcesów 😀 fajnie że teraz w internecie można znaleźć tyle porad i instrukcji i wcale nie trzeba zapisywać się na żadne kursy tylko trzeba czytać, przekopywać zakamarki internetu i chłonąć bo w ten sposób można naukę szycia opanować zupełnie na własną rękę

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *